Wakacje, wakacje i po wakacjach. Tyle miesięcy na nie czekamy, a później okazuje się, że mijają niczym mrugnięcie powieką. Zawsze za szybko. Mam nadzieję, że udało Ci się odpocząć, spędzić wiele przyjemnych chwil, zobaczyć to, co chciałaś oraz doświadczyć niezapomnianych przeżyć.
Przyznam Ci się, że tym razem moje wakacje nie były zbyt przyjemne. I to bynajmniej nie z powodu wyjazdu urlopowego (choć pogoda nad polskim morzem nie rozpieszczała), tylko z powodu trudnych wydarzeń, które miały miejsce. Chcę się z Tobą podzielić moimi bardzo osobistymi przemyśleniami. Możliwe, że coś z tego będzie dla Ciebie wartościowe, więc korzystaj wedle potrzeb.
Dokładnie miesiąc temu pożegnałam bliską mi osobę z rodziny. To był bardzo trudny moment w moim życiu i nadal ciężko mi uwierzyć w to, co się stało. Poza oczywistą potrzebą oswojenia się z nową sytuacją, niewyobrażalnym wręcz bólem, trudnymi emocjami, których chyba nigdy jeszcze nie odczuwałam i łzami, które nawet teraz – pisząc te słowa – spływają po moich policzkach, pojawiła się też głęboka refleksja nad życiem jako takim. Nad jego większym znaczeniem. Nad sensem. Nad upływającym czasem, przemijaniem, rozwojem jako człowiek i jako dusza…
Odbyłam wiele rozmów na ten temat z różnymi ludźmi. Co ciekawe, wśród nich były osoby, z którymi nigdy wcześniej tak głęboko nie rozmawiałam. (To też pokazuje mi, że warto otwierać się przed innymi i po prostu zaufać). W chwilach, gdy potrzebowałam samotności i czas temu sprzyjał, obejrzałam kilka fantastycznych filmów i przeczytałam kilka książek. Szczególnie polecam Ci:
– filmy: „Ukryte piękno” oraz „Choć goni nas czas”
– książki: „Dowód” Eben Aleksandra oraz „Przebudzenie” Anthony de Mello.
Inspirując się tymi rozmowami, filmami, książkami oraz coachingiem tranformacyjnym, którym jestem zafascynowana i który praktykuję, zaczęłam bardzo uważnie przyglądać się temu, jak wygląda moje życie. Kim jestem jako człowiek? Jaka jest moja rola na tej Ziemi? Jaka jest moja istota i esencja? Co do tej pory przeżyłam? Czego już doświadczyłam? Na ile jest ono spójne z moimi wartościami – tu wielkie uff i poczucie satysfakcji. Jakie marzenia do tej pory zrealizowałam i co jeszcze chciałabym w tym życiu przeżyć? Każdego wieczora, gdy siadałam na tarasie, chcąc wsłuchać się w ciszę i w siebie, przychodziło do mnie inne pytanie. Było to dla mnie niezwykle ciekawe i budujące.
W pewnym momencie pojawiło mi się takie kluczowe pytanie:
Gdyby moje życie miało zakończyć się za tydzień,
to nie poczucia/nie przeżycia/nie zrobienia/nie doświadczenia czego
najbardziej byłoby mi szkoda?
I wiesz co – nagle poczułam, że właściwie nie ma sensu odkładać tego na później. Bo nikt z nas przecież nie wie, ile czasu jeszcze mamy na tym świecie, w tym życiu…
Czy odkładając jakieś pragnienie na później, jeszcze dane nam będzie do niego wrócić?
Czy zdążymy?
Wszelkie moje wymówki i ograniczenia zaczęły topnieć niczym zeszłoroczny śnieg. Przestały mieć znaczenie sprawy tak naprawdę błahe z perspektywy sensu życia, a jeszcze „wczoraj” spędzające mi sen z powiek.
Postanowiłam zadbać o jakość życia, smakować to życie wszystkimi zmysłami i przeżywać, wyciskać jak cytrynę i jak najwięcej być…Po prostu być…nie gonić za jutrem, za złudzeniem, obietnicą…być, czuć, doświadczać….
Jeśli w Twojej głowie plączą się myśli lub w swoim sercu odczuwasz, że gdzieś Cię ciągnie, tęsknisz za jakimś przeżyciem, jakimś widokiem, jakąś osobą lub marzeniem, którego do tej pory nie zrealizowałaś – pomyśl:
Jak bardzo byłoby Ci szkoda, gdybyś nie miała szansy go ziścić…
I wiesz co? Narzekamy na ciągły niedostatek czasu. Tymczasem nie tak znów rzadko przeznaczamy go na to, co z perspektywy życia nie ma sensu, odbiera nam pozytywną energię oraz zdrowie. Przykłady? Oglądanie TV, praca, która nas frustruje, spędzanie czasu z niewłaściwymi ludźmi, zamartwianie się (zamiast rozwijanie w sobie akceptacji na to, co życie podsuwa nam do przerobienia), narzekanie, obgadywanie, umniejszanie sobie, zazdrość wobec innych, prowadzenie siedzącego trybu życia, nadużywanie alkoholu, palenie papierosów itd. Czy warto to kontynuować?
„Pozwalamy, by czas uciekał, nie myśląc w ogóle o tym, że nic nie trwa wiecznie,
że jesteśmy ulotni, że jesteśmy przemijającymi pasażerami czasu” (Piękno umysłu)
2 thoughts on “Jaką jakość ma Twoje życie?”
To o czym piszesz towarzyszy mi od pewnego czasu. Dokładnie od momentu gdy pod znakiem zapytania stało życie mojego syna. Takie momenty w życiu zmieniają perspektywę. Od tamtego czasu minęły ponad 2 lata i zdarza mi się zagonić w codzienności, ale zwykle szybko stawiam siebie do pionu bo poczucie tego co jest ważne siedzi głęboko. Refleksję mam taką, teraz jestem mniej zestresowana, nie przejmuję się wieloma rzeczami. Ku przerażeniu mojej mamy nie mam kablówki i nie wiem co się dzieje w kraju i polityce. Potrafię lepiej doceniać to co mam i cieszyć się tym.
Dziękuję za ten artykuł!
Wpis skłaniający do zatrzymania się i refleksji. Dobrze też czasem w codzienności pomyśleć, co warto a czego nie warto robić, jakie działania realizują moje wartości jakie nie. Na końcu umieściłaś trafną listę rzeczy, na które mówiąc wprost marnujemy życie. Ciągle biegu, ciągle w pędzie nie pamiętamy o co nam tak naprawdę w życiu chodzi. Inwestujemy czas i energię nie w to, co trzeba. Osobiście często myślę o swojej śmierci – to mi pomaga docenić życie i ustawić priorytety. Przypominam sobie sama o tym, że jestem śmiertelna, że mam określony czas tutaj na ziemi. Te myśli mnie w żaden sposób nie smucą. Raczej dają mi inną (właściwą?) perspektywę patrzenia na rzeczywistość.