awansblogkarierapewność siebie

Czy musisz być zołzą, by awansować?

Pracując przez kilkanaście lat w obszarze HR (Zarządzanie Zasobami Ludzkimi) w i dla TOPowych w swojej branży korporacji, wielokrotnie byłam świadkiem sytuacji awansu pracowników. Jako, że bardzo interesuje mnie kwestia rozwoju kobiet, to przyglądałam się temu procesowi szczególnie wnikliwie.

Wśród kobiet pretendujących do awansu wyodrębniłam trzy, najbardziej reprezentatywne grupy.

W pierwszej z nich były kobiety, które określam mianem „zołzy”. Mam tu na myśli kobiety przebojowe, zdecydowanie mocniej nastawione na realizację celu, niż na traktowanie innych „po ludzku”, których pewność siebie często graniczy z arogancją, chętnie delegujące swoje zadania i nastawione szczególnie na własny interes. Ambitne, dążące do konsekwentnego wspinania się po szczeblach drabiny kariery.

Były też i takie, które określam mianem „dojrzałych”. W tej grupie są kobiety już nie tak przebojowe, co „zołzy” i już nie tak mocno skoncentrowane na celu, natomiast dostrzegające w drugiej osobie człowieka. To kobiety pewne siebie (choć w ich przypadku jest to czymś naturalnym), ambitne, wiedzące, czego chcą od życia.

Ostatnia grupa, którą wyodrębniłam to „grzeczne dziewczynki”. To właśnie one najczęściej wykonują większość pracy (bo nie potrafią odmówić innym, przyjmują na siebie dużą odpowiedzialność za powierzone zadania), nie są konfliktowe (nie dlatego, że nie chcą, raczej obawiają się sprzeciwić), bardzo dbają o jakość swojej pracy oraz terminowość. Chętnie pomagają innym i rzadko myślą o swoim interesie.

Jak myślisz, kobiety z której grupy otrzymują awans najczęściej?

Do której grupy Ty się wpisujesz?

Teoretycznie, „zołzy” są w stanie zrealizować niemalże każde zadanie i obronić każdy swój pomysł. Ich wrodzona pewność siebie i wysoka samoocena sprzyja prowadzeniu prezentacji, negocjacji oraz sprzedaży. Czyż to właśnie nie jest najważniejsze w firmach?

Z kolei „grzeczne dziewczynki” z racji swojej wyjątkowej pracowitości, odpowiedzialności, jakości i terminowości również mocno przyczyniają się do osiągnięcia celów, dbając przy tym o sprzyjającą atmosferę pomocy. Może więc warto to docenić i zaproponować awans?

A może „dojrzałe”, które są nie tak pracowite, co „grzeczne” i nie tak mocno skoncentrowane na własnym interesie, co „zołzy”?

Kto powinien dostać awans?

Odpowiedź na to pytanie nie jest oczywista. „Zołzy” owszem awansują, nawet na stanowiska menedżerskie, przy czym albo mają częstą rotację pracowników albo szybko jest im proponowana zewnętrzna ścieżka kariery. Tak się szczególnie dzieje w firmach o wysokiej kulturze menedżerskiej (a w i dla takich miałam przyjemność pracować). Bo „zołza” choć jest skuteczna w odniesieniu do zadań, to niestety ludzie (pracownicy) nie chcą z nią pracować i szybko odchodzą z firmy, obniża się ich skuteczność pracy lub odchorowują zachowanie „zołzy” psychicznie.

Z kolei „grzecznym” też zdarza się awans, przy czym rzadko na stanowisko menedżerskie. Zarządzanie zespołem wymaga bowiem cech takich, jak pewność siebie, asertywność, umiejętność wystąpienia przed zespołem, czy sprzedaż swojego pomysłu, produktu lub usługi. Jeżeli już „grzeczna” awansuje, to zazwyczaj rola menedżerska dużo ją kosztuje emocjonalnie.

Najczęściej awansują „dojrzałe”, bo potrafią zachować balans między zadaniem/celem a człowiekiem. Ludzie chętnie z nimi pracują, stąd ich motywacja do realizacji celów jest też większa. „Dojrzałe” potrafią budować partnerskie i długotrwałe relacje z innymi, dzięki czemu są traktowane poważnie i z szacunkiem.

Czy Ty jesteś w grupie kobiet, które mają największą szansę na awans?

Zapraszam Cię do kontaktu
Marta Jagodzińska
Konsultant HR, Coach ICF PCC, Psycholog
tel. +48 600 245 200
e-mail: kontakt@martajagodzinska.pl

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *